czwartek, 31 maja 2018

Ciągle głodni

Dzisiaj w uroczystość Bożego Ciała, każdy z nas ma sposobną okoliczność do krótkiej refleksji nad pokarmem jaki codziennie przyjmuje. Lubimy chodzić po sklepach i dużo ładować do naszych koszyków. Naszym oczom wydaje się, że jesteśmy to wszystko w stanie pochłonąć. Lodówka się zapełnia. Mija po kolei termin ważności spożycia wszystkich produktów i część z nich trafia do kosza. Podobno w Polsce z marnowaniem jedzenia jeszcze nie jest najgorzej. Jednak nie jest to żadne usprawiedliwienie. Wszystko w tym świecie jest darem bożym i jako takie powinno być przyjęte. Konsumpcjonizm bazuje na potrzebie, a że w handlu liczy się sprzedaż więc jak te małe rybki często dajemy się nabrać reklamodawcom, że wszystko, co nam prezentują jest wręcz niezbędne i właśnie na to mamy ochotę. Manipulacja na szeroką skalę.

Szkoda, że takie myślenie nie przekładamy na aspekt duchowy, gdzie mamy kontakt z chlebem eucharystycznym. Przechodząc ulicami miast, wsi widzimy pięknie pomalowane panie, silnych facetów, ale ilu z nich jest głodnych. W ilu z nich wydziera się dusza znajdująca się w agonii? Boże!

Rozmawiajmy o tym w rodzinach, z przyjaciółmi, u znajomych. Poruszajmy ten problem tam, gdzie jest to możliwe, bo kochamy. Kochać, to znaczy jedną nogą być na ziemi, a drugą stąpnąć na skrawku nieba. Inaczej zatroszczyć się o sprawy ziemskie i duchowe tych, którzy zostali nam dani.

K. M.

Mk 14, 12-16. 22-26

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
W pierwszy dzień Przaśników, kiedy ofiarowywano Paschę, zapytali Jezusa Jego uczniowie: «Gdzie chcesz, żebyśmy przygotowali Ci spożywanie Paschy?»
I posłał dwóch spośród swoich uczniów z tym poleceniem: «Idźcie do miasta, a spotka was człowiek niosący dzban wody. Idźcie za nim i tam, gdzie wejdzie, powiedzcie gospodarzowi: Nauczyciel pyta: Gdzie jest dla Mnie izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? On wskaże wam na górze salę dużą, usłaną i gotową. Tam przygotujecie dla nas».
Uczniowie wybrali się i przyszli do miasta, a tam znaleźli wszystko, tak jak im powiedział, i przygotowali Paschę.
A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im, mówiąc: «Bierzcie, to jest Ciało moje». Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: «To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił napoju z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić będę go nowy w królestwie Bożym».
Po odśpiewaniu hymnu wyszli w stronę Góry Oliwnej.

poniedziałek, 28 maja 2018


Lekcja miłości

Utarł się w społeczeństwie slogan:

Nie lubię poniedziałków!

Ja je lubię. Ich przeżycie, a jak niektórzy wolą, przetrwanie nie sprawia mi większego bólu. Zważywszy, że mam tylko cztery lekcje, więc nie zdążę się zbytnio zmęczyć obowiązkami szkolnymi, a poza tym tak za bardzo nie różnią się od innych dni tygodnia. Jako ksiądz więcej obowiązków mam w niedzielę. 

Dzisiaj w szkole rozmawiałem z młodzieżą na temat miłości i litości. Wrażliwość ludzka stanowi rozległy temat, na który można by rozmawiać godzinami. Z jednej strony wzruszamy się, gdy nam pokażą smutny obrazek w telewizji, a z drugiej strony przechodzimy obojętnie wobec cierpienia spotykanego na ulicy. Nie wolno tu zbytnio generalizować, ale tak to mniej więcej wygląda. Z tym, że trzeba odróżnić litość od miłości. Pierwsze nie czerpie swego źródła z drugiego. Litość raczej spowodowana jest przymusem zewnętrznym. Miłość sięga raczej dalej. Dotyka wnętrza człowieka i rodzi potrzebę. Chociaż i z litością różnie bywa.

Koniec lat 90' mały chłopiec Karolek wszedł do autobusu o numerze 17 w Olsztynie. Wszystko by się zgadzało, z tym, że akurat ten konkretny autobus jechał w przeciwnym kierunku od domu. No więc kiedy Karolek już zdał sobie sprawę, że chyba musi wysiąść i się przesiąść do innego pojazdu komunikacji miejskiej na najbliższym przystanku opuścił pojazd. Problem polegał na tym, że nie wiedział wtedy, gdzie się znajduje i w dodatku brakło mu pieniędzy na bilet powrotny. Myśl w głowie zaświtała tylko jedna:

Trzeba prosić ludzi.

I tak też się stało. Najpierw podszedł do takiego Pana, który bardzo szybko go zbył szybkim tekstem. Zaraz kobieta odpowiedziała, że też zbiera do skarbonki, żeby sobie odszedł. Dopiero tak po kilku próbach zdobycia pieniędzy na bilet chłopiec odważył się podejść do kolejnej osoby, która o dziwo wykazała się empatią i wyjęła z portfela złotówkę i parę groszy. Wręczyła je dziecku. Ten kupił bilet i mógł spokojnie wrócić do domu, gdzie oczekiwali na niego rodzice. Historia prawdziwa.

W mojej głowie rodzi się pytanie:

Dlaczego ludzie nie chcieli pomóc proszącemu dziecku?

Czyżby bali się, że prosi na alkohol? Trochę to absurdalne. Mniejsza o większość. Natomiast ten przypadek, pokazuje że nawet litość nie odegrała tu znaczącej roli. 

Prawdą jest, że my ludzie nie kochamy. My się dopiero uczymy kochać. Pytanie na ile jesteśmy zdolnymi uczniami.

K. M. 




Mk 10, 17-27

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Gdy Jezus wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, zaczął Go pytać: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»
Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę».
On Mu odpowiedział: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości».
Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną». Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.
Wówczas Jezus spojrzał dookoła i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno tym, którzy mają dostatki, wejść do królestwa Bożego». Uczniowie przerazili się Jego słowami, lecz Jezus powtórnie im rzekł: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność. Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego».
A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może być zbawiony?»
Jezus popatrzył na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe».

niedziela, 27 maja 2018

Na dziecięcy rozum

Usiadł Maciek wygodnie za stołem i rozważał nad Trójcą Świętą.

- Jak to możliwe, że trzy Osoby, a jeden Bóg? - zachodził w głowę.

Dumał i myślał, aż wreszcie nastała późna pora i słońce zaczęło chować się za chmury. Księżyc zdawał się być coraz bardziej widoczny na ciemnym już niebie. Maćko wstał od stołu i zasunął za sobą krzesło.Wtem zauważył na stole leżącą kartkę. Bardzo lubił rysować. Znowu usiadł na krzesełku i chwytając ręką za ołówek narysował duże serce. W jego środku napisał Ojciec, Syn, Duch Święty. Zaraz też po narysowaniu podarł rysunek na trzy mniejsze fragmenty. Wtedy zobaczył, że już żaden z nich nie przedstawiał serca. Ułożył je na powrót jak puzzle i znowu powstało z nich to, co pierwotnie skreślił ołówkiem. Zrozumiał wtedy, że te trzy Osoby są jak jedno duże serce. Każdy z nich jest ważny tak samo, aby powstała całość.

K. M.









Mt 28, 16-20

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
Jedenastu uczniów udało się do Galilei, na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami:
«Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».

piątek, 25 maja 2018

Kapłaństwo..

Kiedy dzisiaj o nim myślę, to przed moimi oczami ukazuje się obraz mojego życia uwikłanego w Boży plan. Często mam wrażenie, że to Jezus najbardziej chciał mnie ukształtować najpierw na księdza, a kiedy już otrzymałem święcenia, na dobrego duszpasterza. Nie jestem nikim wybitnym. Kimś przejawiającym niesamowite uzdolnienia na polu ewangelizacyjnym i raczej nie jestem również prekursorem Nowej Ewangelizacji. Staram się po prostu żyć zgodnie ze swoim powołaniem, co niekiedy wychodzi mi w różny sposób. Wciąż uczę się świętości i potrzebuję raczej miłosierdzia niż osądu.

Dziś dziękuję Bogu, że jedenaście lat temu przemówił do mnie w sposób, na który nie potrafiłem pozostać głuchy. Nie mogłem go niczym zagłuszyć. Swoje echo pozostawił we mnie, aż do dzisiaj.

Dziękuję biskupowi, który najpierw pozwolił cieszyć mi się diakonatem, a rok później kapłaństwem, które pielęgnuję w sobie każdego dnia.

Dziękuję mamie, która przekazała mi wiarę i zawsze jest obecna. Głównie przez słuchawkę od telefonu, kiedy recenzuje moje prace. Tacie, który zdecydował tak, a nie inaczej. Wiem, że kocha stamtąd, gdzie dzisiaj jest.

Rodzeństwu, szczególnie bratu o rok młodszemu, bo wiem, że zawsze mam w nim oparcie. Poczucie, że ma się na kim polegać jest zaspokojeniem jednej z najważniej z ludzkich potrzeb, bezpieczeństwa.


Dziękuję swoim proboszczom za ukazywanie, czym kapłaństwo jest i jak należy je przeżywać. Wpatruję się w nich i dostrzegam moc Jezusowego serca, które otwarte jest dla wszystkich. To wielka trudność, ale i poświęcenie być otwartym na każdego. Bez Bożej pomocy jest to wręcz niemożliwe.

Dziękuję tym, którym głoszę orędzie zbawcze. Za ich miłosierdzie względem mojej osoby i zrozumienie, gdy niekiedy zdarzy mi się zbłądzić. To jest dla mnie bardzo dużo, jak dla młodego księdza, który stara się być zawsze wyprostowanym.

Kapłaństwo, to wielki prezent i odpowiedzialność. Dlatego proszę Was wszystkich o modlitwę za moją skromną osobę.

Błogosławię każdemu z osobna

K. M.




Mk 10, 1-12

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus przyszedł w granice Judei i Zajordania. A tłumy znowu ściągały do Niego i znów je nauczał, jak miał w zwyczaju.
I przystąpili do Niego faryzeusze, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę.
Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam przykazał Mojżesz?»
Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić».
Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela».
W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».

czwartek, 24 maja 2018

Dlaczego lekcja religii nie musi być nudna?

Czy lekcja religii musi być nudna? Nie, ale żeby tak było powinno współgrać ze sobą wiele czynników. Wśród nich te dwa są najważniejsze: uczniowie - nauczyciel. Z jednej strony często zdarza się, że to katecheci są z przypadku i odmierzają tylko minuty do dzwonka na przerwę. Na szczęście jest ich mały odsetek i obym się nie mylił. Jednak zdarza się, że choć nauczyciel się bardzo stara, aby urozmaicić swoją lekcje, te biedne czterdzieści pięć minut, a tu uczniowie dają się we znaki. Nie zależnie od chęci i zaangażowania katechety jeśli dzieci, czy młodzież nie wykażą większego zainteresowania, to ta lekcja będzie nudna i nic jej nie uratuje. Tak jak matematyka, czy język polski są przedmiotami obligatoryjnymi, tak inaczej już z przedmiotem wiary, gdzie to rodzic, albo pełnoletni uczeń decyduje, czy jest on potrzebny, czy może już nie.

Warto, aby czytający ten wpis, rodzic, a może uczeń postawił sobie pytanie, jak wygląda jego wiara. Religia, jako szkolny przedmiot dotyka bardzo delikatnego tematu wiary, a w tym i różnych poglądów na otaczającą nas rzeczywistość. Dlatego wymaga ona współpracy nie dwóch, a czterech środowisk. Te dwa główne podałem powyżej. Jednak one pięknie współgrają z pozostałymi:

Kościół - dyrekcja - rodzice - UCZNIOWIE


Kiedy brakuje między nimi łączności wtedy możemy być pewni, że coś pójdzie nie tak.


K. M.




Mk 14, 22-25

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
W pierwszy dzień Przaśników, kiedy ofiarowywano Paschę, Jezus, gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: «Bierzcie, to jest Ciało moje». Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: «To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił napoju z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić będę go nowy w królestwie Bożym».

środa, 23 maja 2018

Zapomniałem.

Pamięć moja ulotna
wciąż zapomina,
że wczoraj, to nie dzisiaj,
a dzisiaj, to nie wczoraj.

Pamięć moja zawodna.

Znowu zapomniałem,
a przecież się starałem.
Na darmo zawiązane supełki.
Kalendarz od wpisów ciężki.

Zapomniałem o ważnym,
o ulotnym,
o nie ważnym
i mniej istotnym.

Zapomniałem.
Wybaczcie.


***

Jako komentarz do wiersza dopiszę tylko, że czasem boję się, że kiedyś, wychodząc z domu, zapomnę zabrać ze sobą  głowy. Tylko, co ja biedny żuczek wtedy zrobię?

K. M.






Mk 9, 38-40

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami».
Lecz Jezus odrzekł: «Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami».

piątek, 18 maja 2018

Franciszek

Ojciec Święty Franciszek, Piotr naszych czasów. Biskup budzący wiele kontrowersji i związanych z nimi emocji. Jednak najbardziej jego zachowaniem, czy słowami bulwersują się przede wszystkim Ci, którzy nic nie rozumieją z jego przesłania. Swoją drogą jest to dziwne. Słuchając słów papieża mam wrażenie, że prostszym i bardziej zrozumiałym językiem nie można się już posługiwać. Problem chyba leży, gdzie indziej. Ja go się upatruje w intencjach. Jeśli w kogoś chce się uderzyć wystarczy znaleźć kij. Powód zawsze się znajdzie, a każdy, to co chce usłyszeć, to przyjmie. Módlmy się za apostoła naszych czasów, aby starczyło mu sił w pokonywaniu przeciwności, które, co rusz napotyka na swojej drodze.

K. M.

J 21, 15-19

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?»
Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham».
Rzekł do niego: «Paś baranki moje».
I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?»
Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham».
Rzekł do niego: «Paś owce moje».
Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?»
Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham».
Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje.
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz».
To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»

wtorek, 15 maja 2018

Nauczyciele

Tak łatwo mi nauczać kiedy stoję na ambonie i mam przed sobą multum słuchaczy. Kiedy jestem w szkole, w sali lekcyjnej i stoję przed uczniami, którzy choć czasami z niechęcią mnie słuchają, jednak widzą we mnie księdza. Kiedy spotykam się z kimś na ulicy, albo ktoś odwiedza mnie na plebanii i prosi o radę. Trudność przychodzi kiedy jestem sam. W czterech kątach swojej samotności. Nie ma przy mnie drugiego człowieka, a towarzyszy mi jedynie wierny pies i papużka gotowa wszystkiego wysłuchać. Kiedy pojawia się pokusa, a ja paradoksalnie mam daleko do krzyża. Walczę, nie poddaję się. Raz upadnę. Innym czasem zostaję zwycięzcą. Jednak za każdym razem uzmysławiam sobie, że pomimo przyjętych święceń nadal jestem tylko człowiekiem. Tak samo słabym, jak ten przysłowiowy Nowak. Samotnym fizycznie kiedy ludzie wyjdą z kościoła, a ja powrócę do swojej wikariatki. Wtedy wspomnieniami powracam do swoich nauczycieli życia. Przypominam sobie ich rady. Do słów, które  zawsze podnoszą mnie na duchu. Choć nie zawsze byli, to ludzie krystalicznie czyści, to wiem, że pomimo błędów jakie popełniali dążyli do doskonałości.

Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień.
Jezus

Ci, którzy doznali cierpienia, zdrady, samotności, opuszczenia. Doświadczyli nawrócenia, sięgnęli dna, odnaleźli Chrystusa i walczą z grzechem. Ci ludzie są najlepszymi nauczycielami, których chcę słuchać. Oni odkrywając swoje życie dotykają swoim słowem mojej codzienności. Czerpię od nich tyle ile się tylko da. 

K. M.

J 17, 1-11a

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus, podniósłszy oczy ku niebu, rzekł:
«Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa.
Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie wpierw, zanim świat powstał.
Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś.
Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie».

poniedziałek, 14 maja 2018

Dzieciom

Dzisiaj odważyłem się na coś, co do tej pory jawiło się dla mnie jako dobry, ale nie do zrealizowania pomysł. Chwyciłem za telefon komórkowy i zacząłem dzwonić pod wyszukane w internecie numery do różnych miejscowości. Właściwie do bibliotek, które się w nich znajdują. Zależy mi, aby moje książki dla dzieci były czytane. Sześć bibliotek zgodziło się wprowadzić "Przygody Pana Ślimaka" do swojego zbioru. Dwie udzielą mi odpowiedzi w najbliższym czasie. To chyba dobry wynik. W każdym razie nie jest źle. Na koniec dobra nowina:

Pomału kończę pisać drugą część przygód mojego ulubionego ślimaczka.

Dwoma słowami: JEST SUPER!

K. M.



J 15, 9-17

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.
Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go prosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».

niedziela, 13 maja 2018

Trwaj moje życie

Trwaj moje życie.
Trwaj,
w korowodzie podobnych do siebie dni.

Trwaj moje życie.
Choćby Twoja chuda świeca
zaraz zgasnąć miała.

Trwaj moje życie.
Baw się na całego.
Nie żałuj sobie przyjemnego.

Trwaj moje życie.
Trwaj,
póki masz swój czas.

Po śmierci się rozlicz z tego,
co było okazją,
co było marzeniem,
co było z przypadku,
co było natchnieniem,
co było błędem,
co było spełnieniem,
co było dobrem,
co było grzeczne
i co było grzeszne,
a na koniec skruszone klęknij.
Będzie bezpieczniej.

K. M.


Mk 16, 15-20

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus, ukazawszy się Jedenastu, powiedział do nich:
«Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Te zaś znaki towarzyszyć będą tym, którzy uwierzą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie».
Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły.

środa, 9 maja 2018

Pan Ślimak poznaje dziecięcy świat

Historie Pana Ślimaka, które napisałem cieszą się sympatią dzieci. Jest to niewątpliwie dla mnie powód do dumy.   Zwłaszcza, że to właśnie, najmłodsi są głównymi adresatami spisanych przeze mnie przygód mieszkańca małej skorupki. Mimo, że zdaję sobie sprawę z moich różnych niedociągnięć literackich, pomału powstaje już kolejna część książki z nowymi przygodami Pana Ślimaka, a jak na razie trwają spotkania autorskie.

Często ludzie pytają mnie, czy zarabiam na wydanych książkach. Czy zwraca mi się poniesiony koszt. Jakby zarabianie na pasji było czymś najbardziej istotnym. Ja mam trochę inne priorytety. Dla mnie zapłatą jest uśmiech dziecka, którego rozśmieszy fragment mojej książki. Gratyfikacją są spotkania autorskie podczas, których nawiązuję relacje z tyloma ludźmi, że głowa mała. Relacja autor - czytelnik jest tym ważniejsza, kiedy dochodzi do dyskusji. Czy to pomiędzy mną, a dziećmi, młodzieżą, czy dorosłymi. Bliski kontakt z czytelnikiem jest nieoceniony, bo buduje i pozwala na głębsze poznanie dzisiejszego świata. Cieszę się za każdym razem kiedy jestem zapraszany w różne miejsca, bo wtedy wiem, że to, co robię, co tworzę jest komuś potrzebne.

Za bardzo w sztukę wtargnęła komercja, która obnaża ją z przyzwoitości i piękna, które jest subtelnym odzwierciedleniem ludzkiej wrażliwości. Jak śpiewał niezapomniany pan Wojciech Młynarski:

Róbmy swoje!

K. M.










J 16, 12-15

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi.
Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi».

wtorek, 8 maja 2018

Twitter

Wraz z postępem form komunikacyjnych następuje i mój rozwój. Wczoraj zalogowałem się na twitterze, a dzisiaj wstawiłem swój pierwszy post. Czas mi coraz bardziej wychodzić do młodzieży, a w większości znajdę ją na portalach społecznościowych. Taka już jest nasza epoka - informatyczna.

Dzisiaj ewangelizacja, to nie tylko kościół jako miejsce spotkań, ale szkoła, pub, boisko, zatłoczone chodniki, internet, telewizja, muzyka, teatr, kino, itd. Wymieniać można by bez końca. Chrześcijanie powinni odnajdywać drogę do dawania świadectwa w każdym środowisku, na każdym placu, gdzie tylko znajduje się drugi człowiek. To jest dzisiejsza misja.

Oddzielać życie prywatne od zawodowego.

Piękna sentencja, która nie ma swojego odzwierciedlenia w życiu wiarą.

Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie na chwałę Bożą czyńcie.

Św. Paweł Apostoł

Głośmy Jezusa, naszego Pana, wszędzie, o każdej porze dnia i nocy, za pomocą różnorodnych środków jakimi tylko dysponujemy w tym świecie. 

K. M.

J 10, 11-16

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Jezus powiedział:
«Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz».

poniedziałek, 7 maja 2018

Wszystko ma swój czas

Ostatnio mam natężony czas pracy i to nie ze względu na obowiązki nałożone mi przez proboszcza, czy szkołę. Należę do tego typu ludzi, którzy sami szukają zadań i wyznaczają dodatkowe cele. Czy to jest wada? Raczej rozpatruję to jako coś pozytywnego. Zwłaszcza, gdy ma służyć bliźniemu. Oczywiście pilnuję tego, aby w ciągu całego dnia znalazło się chociaż pięć minut dla mnie. Pisanie, modlitwa, praca, domowe zwierzęta...

Wszystko ma swój czas.

Najważniejsze to siebie w nim nie zatracić. Jest to możliwe, gdy mylimy pracowitość z pracoholizmem, który jest ucieczką od domu, rodziny, niekiedy samego siebie. Wtedy zaraz pojawia się alkoholizm i niespełnienie, które z kolei prowadzi do depresji. Koniec jest szybki.

Wszystko ma swój czas.

Trudno jest znaleźć złoty środek na wszystkie nasze problemy. Wiara przychodzi z pomocą, ale na nią również potrzebujemy czasu. Dlaczego kiedyś ludzie żyli wolniej, a teraz często narzekamy na przesuwające się wskazówki. Może to wcale nie kwestia czasu w jakim żyjemy, ale nas samych.

Zmieniły się priorytety, wartości, cele, wymagania, potrzeby. Chciałbym w mądry sposób spuentować dzisiejszy wpis. Nasuwa mi się tylko jedna myśl:

Nie zmieniaj świata, bo Ty jesteś jego częścią. Pracuj nad sobą, a on pomału dzięki Tobie zacznie być normalniejszy.

K. M.






J 15, 26 – 16, 4a

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku.
To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Ale nadto nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali, że Ja wam o nich powiedziałem».

niedziela, 6 maja 2018

Mistycyzm

Od czasu do czasu mała przerwa w życiu człowieka dobrze na niego wpływa. Oderwanie się od codziennych obowiązków. Chwilowe odsunięcie się od ludzi, których co rusz spotyka się w monotonii podobnych do siebie dni. Krótka ucieczka z miejsc, których kąty zna się na pamięć. Przerwa, krótki odpoczynek wydaje się potrzebny, aby nie zwariować. By móc nabrać nowych myśli. By móc zatęsknić za tymi ludźmi, którzy są przecież tak ważni. Wreszcie, by móc odnaleźć siebie w odchodzących chwilach w zapomnienie.

Chwila dla siebie nie może stać się ucieczką od przygniatających problemów. W tym wypadku należy najpierw zbudować spokój zewnętrzny. Aut fizyczny i duchowy można rozpocząć wtedy, kiedy wszystko wokół jest nacechowane pokojem i ładem. Dlatego, że ma on służyć budowaniu pokoju wewnętrznego. Dusza nigdy się nie uspokoi, gdy ciało znajduje się w chaosie.

Podziwiam mistyków. To są wielcy ludzie, którzy łączą ze sobą w piękny i czysty sposób harmonie świata zewnętrznego ze światem swojej duszy żyjąc w pełnej komunii z Bogiem.

Boże, daj mi poznać tę drogę w moim życiu.

K. M.

J 15, 9-17

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.
To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.
Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.
Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali».

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...