poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Męczeństwo siłą Kościoła

Jak odczytywać narastające konflikty polityczne, społeczne, czy religijne w kontekście Zmartwychwstania Pańskiego? Czy w ogóle jest to możliwe do pogodzenia? Jeśli tak, to w jaki sposób?

Często można usłyszeć powiedzenie, że leżącego się już nie kopie.Jest to prawda. Ten kto umiera nie stanowi już żadnego zagrożenia. Ten kto jest słaby nie zawadza nikomu. Każdy inny zaczyna traktować go neutralnie. Co prawda można pokusić się tu o stwierdzenie, że w tym może tkwić właśnie moc słabych, bo dla wielu oczu są nie zauważalni, a więc więcej mogą. Jednak takie myślenie, nie jest dzisiaj popularne. Określamy ludzi częściej po wyglądzie, a nie po ich duszy, co w większości jest katastrofalnym błędem. To silni wzbudzają dzisiaj strach. Budzą podziw, a zatem i zazdrość wielu. Nikt Jezusa nie ukrzyżował za to, co głosił, ale za to, że zrzeszał wokół siebie multum słuchaczy i wydawał się silny. Sprawiał wrażenie tego, który zaczyna mieć władzę. To było powodem zazdrości, a w konsekwencji krzyża.

Zastanawia mnie od dłuższego czasu zjawisko tak silnych ataków na Kościół. W czym tkwi rzeczywista tego przyczyna. Czy naprawdę wszyscy ci krytycy, krzykacze i naprawiciele Kościoła chcą jego dobra. Niezależnie od udzielonych na te pytania odpowiedzi faktem jest, że jesteśmy świadkami ciekawych czasów, w których wiara staje się dla niektórych celem do zniszczenia. Trzeba przyznać, że w Europie idzie im bardzo dobrze. Niszczone świątynie, odżegnywanie się od symboli religijnych, czy pustki na Mszach. Dopiero ostatnie wydarzenie w Paryżu, czyli zniszczona katedra Notre Dame obudziła wiarę we francuzach, którzy w tym czasie wyszli na ulice z różańcami. Pytanie tylko o to na jak długo ożywiona została ich wiara. Teraz świat żyje zamachami w Sri Lance, gdzie samobójcy dokonali ataków terrorystycznych. Zginęło prawie trzysta osób. To bardzo przejmująca tragedia. Tylu chrześcijan wybrało się na Mszę, by przywitać się ze Zmartwychwstałym i oddali w jednej sekundzie swoje życie. Codziennie ktoś ginie za Jezusa. Kościół to dzisiaj najbardziej znienawidzona przez świat wspólnota. Dlaczego?

Ostatnio zaintrygował mnie metropolita krakowski abp. Marek Jędraszewski, który w dość mocnych słowach powiedział, że dzisiaj głosząc jedynie bożą Ewangelię stajemy się homofobami, antysemitami, wszystkim najgorszym. Osobiście nie chciałbym zobaczyć świata bez wspólnoty jaką jest Kościół. Chociaż nam duchownym, bo jestem jednym z nich, można wiele zarzucić i pewnie byłoby to sprawiedliwe, jednak to my wraz z ludem wiernym stoimy na straży moralności ludzkiej, aby ta nie dosięgła dna.

Europo, świecie otwórz swoje oczy i przestań być zaślepiony przez to, co jest modne i zwie się nowoczesnym stylem życia. Krew męczenników woła do Was! Nie wolno odcinać swoich korzeni. Nie można zrywać tradycji i zapomnieć z jakiej kultury się wyrosło. Nie można bez tych wartości zbudować przyszłości, bo co będzie jej fundamentem?

Kościół nadal będzie stal na straży idei, które budują człowieka i jego wnętrze, a nie go wyniszczają. Chociaż miałby zrodzić tysiące męczenników, był zaszczuwany, bo w tym jego siła. Moc płynąca z nauczania Kościoła jest widoczna po tym jak bardzo jest natężony atak na niego. To świadczy o potrzebie jego misji.

K. M.







Mt 28, 8-15

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
Gdy anioł przemówił do niewiast, one pośpiesznie oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i pobiegły oznajmić to Jego uczniom.
A oto Jezus stanął przed nimi, mówiąc: «Witajcie!» One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech udadzą się do Galilei, tam Mnie zobaczą».
Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdy spaliśmy. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu».
Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami, i trwa aż do dnia dzisiejszego.

piątek, 19 kwietnia 2019

Co widzę, gdy patrzę na krzyż?

Ja czasami staram się dostrzegać lustro odbijające codzienność, która przepełniona jest różnymi emocjami. Nie zawsze są one budujące. Niekiedy wyniszczają od wewnątrz robiąc spustoszenie w myśli i sercu. W krzyżu widzę swoje grzechy, niezwyciężone pokusy, słabości. Staję przed nim i mam świadomość swojego sumienia, które szuka nadziei. To ja jej szukam. Te lustro odzwierciedla tłum, który mijam w szkołach. Zwłaszcza kiedy słyszymy o narastającym niepokoju wśród nauczycieli i rządzących, gdzie oprócz istniejących wcześniej podziałów nastąpiły konflikty wewnętrzne. Czego możemy być świadkami również dzięki mass mediom. Troska o dobro własne, czy innych, ani też sprawowane rządy przez chrześcijan nie mogą rodzić takich owoców, gdy otwiera się nienawiść i niechęć do drugiego. Krzyż to również odsłona ludzkiej biedy. Nie tylko tej materialnej, ale też duchowej. Kiedy w rodzinach dochodzi do częstych sprzeczek. Rozpoczyna się życie w konkubinacie. Odbiera się prawo do życia, albo zapomina o rodzicach i dziadkach. Rodzina dźwiga dzisiaj na swoich barkach ogromny krzyż. Krzyż potrzebny dla całego świata. Dlatego też musi się starać o świętość. Jest i będzie atakowana przez tak zwane modne style, takie jak źle pojęta tolerancja, wolne związki. Jednak nie one podobają się Bogu, który powołał mężczyznę i kobietę, aby złączyli się w jedno. Krzyż jest również obrazem kapłaństwa. Można dzisiaj wiele zarzucić duchowieństwu, że nie zawsze bierze na ramiona brzemię mu przydzielone przez Boga. Jednak, gdy zabraknie kapłana - zabraknie Jezusa w Najświętszym Sakramencie, bo Pan tylko na głos księdza staje pośród nas. Ilu jest krytyków, a ilu rzeczywiście zatroskanych o kościół. Nie wolno też zapominać, że każdy kapłan dźwiga też ciężar swojego życia i dlatego potrzebuje on bardziej pomocy, modlitwy i przebaczenia niżeli potępienia. 

Krzyż jest tajemnicą ludzkiego grzechu i cierpienia, ale tylko stając przed nim możemy dotknąć i zasmakować się w miłości, która przebacza i podnosi. Dodaje nadziei i uczy przezwyciężać trudności. Podczas adoracji krzyża nie patrz tak jakbyś się chylił tylko ku dwom skrzyżowanym belkom, ale tak jakbyś widział siebie i swoją codzienność. 



Jezu, ja nie chcę być jak oni.

Nie tak jak Judasz, który zdradził za pieniądze.
Ja chcę kochać bezinteresownie.

Nie tak jak żołnierz, który poniżał Cię na drodze.
Ja chcę z Tobą przejść tę drogę.

Nie tak jak Szymon zmuszony do pomocy Tobie.
Ja z własnej woli na barkach krzyż noszę.

Nie tak jak faryzeusz knuć podstęp
i pluć żółcią na drugiego srodze.
Ja w bliźnim pragnę ujrzeć Twoją osobę.

Nie tak jak Ci co przybili Cię do krzyża.
Ja chcę jak Jan przy Tobie wytrwać.

Nie chcę tak jak Ci co patrzyli i nie pomogli.
Nie pozwól mi obojętnie patrzeć na tych,

których pokrętne są życia drogi.

K. M.

J 18, 1 – 19, 42

Męka naszego Pana Jezusa Chrystusa Według Świętego Jana

+ – słowa Chrystusa 
E. – słowa Ewangelisty 
I. – słowa innych osób pojedynczych 
T. – słowa kilku osób lub tłumu
E. Po wieczerzy Jezus wyszedł z uczniami swymi za potok Cedron. Był tam ogród, do którego wszedł On i Jego uczniowie. Także i Judasz, który Go wydał, znał to miejsce, bo Jezus i uczniowie Jego często się tam gromadzili. Judasz, otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył tam z latarniami, pochodniami i bronią. A Jezus, wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: + Kogo szukacie? E. Odpowiedzieli Mu: T. Jezusa z Nazaretu. E. Rzekł do nich Jezus: + Ja jestem. E. Również i Judasz, który Go wydał, stał między nimi. Skoro więc Jezus rzekł do nich: Ja jestem, cofnęli się i upadli na ziemię. Powtórnie ich zapytał: + Kogo szukacie? E. Oni zaś powiedzieli: T. Jezusa z Nazaretu. E. Jezus odrzekł: + Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść. E. Stało się tak, aby się wypełniło słowo, które wypowiedział: Nie utraciłem żadnego z tych, których Mi dałeś. Wówczas Szymon Piotr, który miał miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchos. Na to rzekł Jezus do Piotra: + Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam wypić kielicha, który Mi podał Ojciec?
Przed Annaszem. Zaparcie się Piotra
E. Wówczas kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza. Był on bowiem teściem Kajfasza, który owego roku pełnił urząd arcykapłański. Właśnie Kajfasz poradził Żydom, że lepiej jest, aby jeden człowiek zginął za naród.
A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i dlatego wszedł za Jezusem na dziedziniec pałacu arcykapłana, natomiast Piotr zatrzymał się przed bramą, na zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna rzekła do Piotra: I. Czy może i ty jesteś jednym spośród uczniów tego człowieka? E. On odpowiedział: I. Nie jestem. E. A że było zimno, strażnicy i słudzy, rozpaliwszy ognisko, stali przy nim i grzali się. Wśród nich stał także Piotr i grzał się przy ogniu.
Arcykapłan więc zapytał Jezusa o Jego uczniów i o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: + Ja przemawiałem jawnie przed światem. Nauczałem zawsze w synagodze i w świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie nauczałem niczego. Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Przecież oni wiedzą, co powiedziałem. E. Gdy to rzekł, jeden ze sług stojących obok spoliczkował Jezusa, mówiąc: I. Tak odpowiadasz arcykapłanowi? E. Odrzekł mu Jezus: + Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz? E. Następnie Annasz wysłał Go związanego do arcykapłana Kajfasza.
A Szymon Piotr stał i grzał się przy ogniu. Powiedzieli wówczas do niego: T. Czy i ty nie jesteś jednym z Jego uczniów? E. On zaprzeczył, mówiąc: I. Nie jestem. E. Jeden ze sług arcykapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, rzekł: I. Czyż nie ciebie widziałem razem z Nim w ogrodzie? E. Piotr znowu zaprzeczył i zaraz zapiał kogut.
Przed Piłatem
Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym rankiem. Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć Paschę. Dlatego Piłat wyszedł do nich na zewnątrz i rzekł: I. Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi? E. W odpowiedzi rzekli do niego: T. Gdyby to nie był złoczyńca, niewydalibyśmy Go tobie. E. Piłat więc rzekł do nich: I. Weźcie Go sobie i osądźcie według swojego prawa. E. Odpowiedzieli mu Żydzi: T. Nam nie wolno nikogo zabić. E. Tak miało się spełnić słowo Jezusa, w którym zapowiedział, jaką śmiercią miał umrzeć.
Przesłuchanie
Wtedy Piłat powtórnie wszedł do pretorium, a przywoławszy Jezusa, rzekł do Niego: I. Czy Ty jesteś Królem żydowskim? E. Jezus odpowiedział: + Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie? E. Piłat odparł: I. Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Co uczyniłeś? E. Odpowiedział Jezus: + Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. E. Piłat zatem powiedział do Niego: I. A więc jesteś królem? E. Odpowiedział Jezus: + Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. E. Rzekł do Niego Piłat: I. Cóż to jest prawda? E. To powiedziawszy, wyszedł ponownie do Żydów i rzekł do nich: I. Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam wam jednego więźnia. Czy zatem chcecie, abym wam uwolnił Króla żydowskiego? E. Oni zaś powtórnie zawołali: T. Nie tego, lecz Barabasza! E. A Barabasz był rozbójnikiem.
„Oto człowiek”
Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał Go ubiczować. A żołnierze, uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: T. Witaj, Królu żydowski! E. I policzkowali Go. A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: I. Oto wyprowadzam Go wam na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy. E. Jezus więc wyszedł na zewnątrz w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: I. Oto Człowiek. E. Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: T. Ukrzyżuj! Ukrzyżuj! E. Rzekł do nich Piłat: I. Zabierzcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduję w Nim winy. E. Odpowiedzieli mu Żydzi: T. My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym.
E. Gdy Piłat usłyszał te słowa, jeszcze bardziej się uląkł. Wszedł znów do pretorium i zapytał Jezusa: I. Skąd Ty jesteś? E. Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi. Rzekł więc Piłat do Niego: I. Nie chcesz ze mną mówić? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzę Ciebie ukrzyżować? E. Jezus odpowiedział: + Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie. E. Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali: T. Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się cezarowi.
Wyrok
E. Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł na trybunale, na miejscu zwanym Lithostrotos, po hebrajsku Gabbata. Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej. I rzekł do Żydów: I. Oto wasz król! E. A oni krzyczeli: T. Precz! Precz! Ukrzyżuj Go! E. Piłat powiedział do nich: I. Czyż króla waszego mam ukrzyżować? E. Odpowiedzieli arcykapłani: T. Poza cezarem nie mamy króla. E. Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano.
Droga krzyżowa i ukrzyżowanie
Zabrali zatem Jezusa. A On sam, dźwigając krzyż, wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa. Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: Jezus Nazarejczyk, Król żydowski. Napis ten czytało wielu Żydów, ponieważ miejsce, gdzie ukrzyżowano Jezusa, było blisko miasta. A było napisane w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Arcykapłani żydowscy mówili do Piłata: T. Nie pisz: Król żydowski, ale że On powiedział: Jestem Królem żydowskim. E. Odparł Piłat: I. Com napisał, napisałem.
E. Żołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza jedna część; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: T. Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć. E. Tak miały się wypełnić słowa Pisma: Podzielili między siebie szaty moje, a o moją suknię rzucili losy. To właśnie uczynili żołnierze.
Testament dany z krzyża
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: + Niewiasto, oto syn Twój. E. Następnie rzekł do ucznia: + Oto Matka twoja. E. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Śmierć Jezusa
Potem Jezus, świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: + Pragnę. E. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: + Dokonało się! E. I skłoniwszy głowę, oddał ducha.
Wszyscy klękają i przez chwilę zachowują milczenie.
Przebicie serca
Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat – ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem – Żydzi prosili Piłata, żeby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok, a natychmiast wypłynęła krew i woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana. I znowu w innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili.
Złożenie Jezusa do grobu
Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz krył się z tym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało. Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa nocą, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i owinęli je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A w miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu.

wtorek, 16 kwietnia 2019

Świadectwo

Melancholijna muzyka nastraja wnętrze mojego małego pokoju, który wypełnia się jej nutami. Moje emocje tworzące chaos myśli pomału się uspokajają. Jedynie pozostają pytania bez odpowiedzi. Jakim jestem człowiekiem? Kto da o mnie świadectwo? Jakie ono będzie? Czy jest ono potrzebne i do czego? Chyba nie potrafię sam siebie już ocenić. Czy robię dobrze w swoim krótkim życiu, a może błądzę w przekonaniu, że czynię wszystko tak jak się powinno? To są chyba dylematy każdego człowieka. Przynajmniej tak się łudzę i z taką myślą wolę zasypiać.

Nie oceniaj mnie. Świadectwo o człowieku, to nie to samo co ocena. Ta może być niesprawiedliwa, a przez to w konsekwencji nie wiadomo, czy nie zrani, a w gorszym przypadku zabije ducha. Świadectwo nie wystawia punktacji, ani też nie potępia. Świadectwo jest pozbawione osądu. Może być dobre bądź złe, ale tylko na podstawie suchych faktów o działaniach drugiego człowieka. Od oceny człowieka i jego życia jest Bóg. To On jest tym, który jest sędzią i wyrokuje. Nikt z nas żyjących tylko przez chwilę na tej ziemi, która nie jest nawet w pełniejszym sensie naszą ojczyzną nim nie jest. My jedynie jesteśmy na niej gośćmi będącymi w podróży.

Zatem nie oceniaj mnie. Chcę być dobry, ale czasem, jak każdy, miewam słabości. Parafrazując jeden z fragmentów Ewangelii, jeśli jesteś bez winy pierwszy rzuć we mnie kamieniem. Pomóż mi lepiej powstać z kolan, gdy upadnę i zrób to tak, aby nikt nie widział, że się złamałem i bym się nie wystawił na pośmiewisko. Zrób to z miłością. Chcę być dobrym człowiekiem. Zresztą pewnie tak jak i ty.

Zamiast mnie ocenić daj mi szansę.

K. M. 

J 13, 21-33. 36-38

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
W czasie wieczerzy z uczniami Jezus wzruszył się do głębi i tak oświadczył: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie wyda». Spoglądali uczniowie jeden na drugiego, niepewni, o kim mówi.
Jeden z Jego uczniów – ten, którego Jezus miłował – spoczywał na Jego piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: «Kto to jest? O kim mówi?» Ten, oparłszy się zaraz na piersi Jezusa, rzekł do Niego: «Panie, któż to jest?»
Jezus odparł: «To ten, dla którego umoczę kawałek chleba i podam mu». Umoczywszy więc kawałek chleba, wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty. A po spożyciu kawałka chleba wstąpił w niego Szatan.
Jezus zaś rzekł do niego: «Co masz uczynić, czyń prędzej! » Nikt jednak z biesiadników nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział. Ponieważ Judasz miał pieczę nad trzosem, niektórzy sądzili, że Jezus powiedział do niego: «Zakup, czego nam potrzeba na święto», albo żeby dał coś ubogim. On więc po spożyciu kawałka chleba zaraz wyszedł. A była noc.
Po jego wyjściu rzekł Jezus: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy.
Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale – jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię – dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie».
Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, dokąd idziesz?»
Odpowiedział Mu Jezus: «Dokąd Ja idę, ty teraz za Mną pójść nie możesz, ale później pójdziesz».
Powiedział Mu Piotr: «Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie».
Odpowiedział Jezus: «Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz».

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...