piątek, 29 czerwca 2018

Praca

Rzadko odczuwam zmęczenie. Może dlatego, że jestem młodym człowiekiem i mam w sobie dużo pozytywnej energii. Jednak dzisiaj po całym dniu opadam z sił. Chociaż nie kopałem w ogródku, czy nie przenosiłem gruzu, to wcale nie czuję się mniej zmęczony. Pamiętam jak pracowałem w restauracjach olsztyńskich i późnymi godzinami wracałem do rodzinnego domu. To były piękne czasy. Doświadczywszy pracy fizycznej, a teraz pracując umysłowo mogę odważnie stwierdzić, że żadna z nich nie jest lepsza, ani gorsza. Obydwie są zajmujące i wyczerpujące. Głupi i zakompleksiony uważa inaczej.

Jednak ludzki wysiłek jest niezbędny w drodze do zbawienia. Tylko to, co zdobyte własnym potem, a niekiedy krwią stanowi najwyższą wartość i jest najbardziej przez nas doceniane. W życiu duchowym i tym codziennym możemy unikać pracy, ale do czego nas to doprowadzi. Już w pierwszej księdze Pisma Świętego czytamy o tym jak to Bóg pobłogosławił pracy. Święty Paweł, patron dnia dzisiejszego, dopowiada później:

Godny jest robotnik zapłaty swojej.

Leniwi nie dostąpią zbawienia, bo na nie również trzeba zapracować, a tego im się nie chce.

K. M. 

J 21, 15-19

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?”
Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.
Rzekł do niego: „Paś baranki moje”.
I powtórnie powiedział do niego: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?”
Odparł Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”.
Rzekł do niego: „Paś owce moje”.
Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?”
Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?” I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”.
Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”.
To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: „Pójdź za Mną!”

czwartek, 28 czerwca 2018

Szlak

Panie, daj mi poznać tajemnicę.

Przemierzam swój szlak.
Wyznaczony mi mapą gwiazd,
które nie stałe na tym nieboskłonie.
Zaraz nowa powstanie,
gdy przed nią jakaś inna spadła,
a ja wypowiedzieć życzenie zapomniałem.

Panie, daj mi poznać mój czas.

Sekunda mija niepostrzeżenie.
Minuta zaraz idzie w zapomnienie,
gdy godzina już się zbliża.
Czas, wróg materii, mi umyka.
Ja go chwytam, łapie w dłonie.
On przez palce, jak szalony.
Wciąż bezsensu za nim gonię.

Panie, dlaczego jestem sam?

W nocy się boję, bo ciemność.
Ona wszystko sobą osłania.
Za nią nic nie widać,
a ja potrzebuję choć trochę światła.
Przepalona stara lampka.
Zła żarówka, pewnie tania.
Noc jest straszna, gdy dusza sama.

Panie, daj mi uwierzyć!

Światło, jakie piękne.
Idę szlakiem wyznaczonym.
Czas, wróg, przyjaciel, już nie ważne.
Ciemność rozświetlona blaskiem światła.
A ja idę niestrudzenie.
Panie, bądź przy mnie,
już mi lepiej.

K. M. 

Mt 7, 21-29

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Nie każdy, kto mówi Mi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” Wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości”.
Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.
Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały rzeki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki».
Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie tak jak ich uczeni w Piśmie.

poniedziałek, 25 czerwca 2018

A teraz trochę zwolnię...

Długo nieobecny na blogu dzisiaj odnalazłem czas na to, aby znowu powrócić do tego, co jest moją pasją i pozwala mi rozwinąć skrzydła. Za mną mnóstwo spotkań autorskich z dziećmi. Te małe krasnalki jak je nazywam pomagają mi w odkrywaniu piękna tego świata, które często schowane jest w tak małych, prozaicznych  sytuacjach, rzeczach, szczegółach, że oczami dorosłego mężczyzny zbyt łatwo mógłbym je pominąć. Radość z zakończenia roku szkolnego jest u mnie równie wielka. Nadeszły wakacje! Czyż to nie powód do świętowania? 😉

Dzisiaj na spokojnie mogę powitać pierwszy dzień wakacyjnego odpoczynku. Kiedy to nie muszę już się czymś zamartwiać, za czymś gonić, itd. Mam zamiar wykorzystać ten czas na doszkalanie swoich umiejętności. Gitara dotychczas sporadycznie używana już odkurzona. Pomysły na krótkie eseje rodzą się w głowie. Tak samo jak króciótkie wiersze dla dzieci, które mam w planach niebawem wydać. Najważniejsze jednak jest to, że nie ma już w tym wszystkim pośpiechu.

Na koniec tylko odniosę się do wczorajszego meczu Polska - Kolumbia. Nasi rzeczywiście wypadli słabo. Jednak prawdziwy kibic trwa przy swojej drużynie wtedy kiedy jest dobrze i wtedy kiedy jest źle. Nie sztuka jest pozostać  kibicem zwycięskiej drużyny. Wielkość jest trwaniem przy niej nawet podczas złej passy.

K. M.


Mt 7, 1-5

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, podczas gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata».

niedziela, 17 czerwca 2018

Szukam.
Nie poddaje się.
Wierzę.
Nadzieją przepełnione serce.

Świat, układanka,
puzzle, mozaika.
Złożony z tysiąca barw.
Mija szybko po cichu.
Trwam w punkcie własnego Ja.

Nie boję się,
nie uciekam,
nie marnuję czasu,
nie żałuję,
nie zatrzymuje się.
Trwam,
a może już żyję.
Nie wiem już sam.

Żyć, to kochać.
Doceniać przemijający świat,
a z nim czas.
Ja już żyję.
To moja godzina
i ta chwila, która trwa.

K. M.

Mk 4, 26-34

\Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus mówił do tłumów:
«Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo».
Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu».
W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.

poniedziałek, 11 czerwca 2018

Z potrzeby

Chciałbym po raz kolejny napisać coś mądrego, wzniosłego. Coś, co by mogło podbudować niejednego człowieka na duchu. Jednak chyba nie dam rady. Dopadł mnie smutek. Zamknął mnie w klatce myśli, które nie dają odpocząć biednemu umysłowi zaprzątanemu i tak wieloma sprawami. Obraz ojca, który noszę w głowie, to obraz tego, którego kocham i staram się choć trochę lubić. Ma on wiele twarzy: tchórza, mężczyzny, twardziela, błazna, człowieka zmęczonego życiem. Historia tego obrazu, to historia mojego życia. Dzisiaj po raz kolejny za jedną z tych twarzy zatęskniłem. Przypomniały mi się jego słowa. Przypomniałem sobie jego dotyk, kiedy głaskał mnie po głowie i było wtedy po prostu dobrze. Dzisiaj mi tego najbardziej brakuje. Chciałbym się teraz w niego wtulić. Usłyszeć jego ciepły głos.

Tato, gdzie jesteś? Wołam. Nie słyszę odpowiedzi. Muszę się z tą ciszą pogodzić. Nic innego mi nie pozostało. Nie wiem skąd u mnie ta pewność, że choć nie ma cię w pobliżu, to nadal mnie pilnujesz. Z stamtąd, gdzie na mnie patrzysz. Pomagasz mi. Czuję to i dziękuję.

Kocham i przepraszam.

K. M.

Mt 10, 7-13

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
«Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy.
A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie.
Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was».

niedziela, 10 czerwca 2018

Boży ogród

Pozwolę sobie na kolejny wzór Bożej matematyki. Nie jest on trudny do zapamiętania, ale jak ludzka historia pokazuje niełatwy w zastosowaniu. Oto on:

Pycha = JA
Pokora = Bóg + drugi człowiek + ja 

Śmiało można mówić o matematyce zbawienia. Zwłaszcza, że tak jak można być przeciętnym w przedmiotach szkolnych, tak tutaj gra toczy się o życie wieczne i im szybciej ją zrozumiemy, tym lepiej dla naszego zbawienia.

Słowo Boże przewidziane na dzisiaj w sposób piękny i klarowny przekazuje nam prawdę o naszym wnętrzu. Ludzkim wnętrzu, w którym znajdziemy dużo piękna składającego się z uczynków. Jednak dostrzeżemy również pychę. Od nas samych zależy jacy będziemy. Żadnego wpływu nie mamy teraz na to, co było. Dlatego tym bardziej powinniśmy troszczyć się o przyszłość. Niech ona będzie wiosną naszego życia. Czasami potrzebne są  burze, upały, zachmurzenia, ale warto, abyśmy rozumiejąc sens naszego życia czynili swój wewnętrzny świat pięknym ogrodem, a wtedy i ten świat zewnętrzny będzie czerpał z jego piękna.

K. M. 

Mk 3, 20-35

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus przyszedł z uczniami swoimi do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów».
A uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy».
Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może Szatan wyrzucać Szatana? Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc Szatan powstał przeciw sobie i jest z sobą skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i dopiero wtedy dom jego ograbi.
Zaprawdę, powiadam wam: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego».
Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać.
A tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie».
Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?»
I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką».

środa, 6 czerwca 2018

Czytajmy i się zachwycajmy

Jak zrozumieć Nowy Testament nie próbując poznać Starego Przymierza? Jezus przecież powiedział, że nie przyszedł na ziemie, aby obalić, czy zmienić coś z tego, co wcześniej Bóg przygotował przez proroków i ojców wiary, ale po to, aby wszystko się w Nim wypełniło. Dlatego misja Nauczyciela w pełni może być odczytana w kontekście całej Biblii, a nie tylko jej "drugiej połowy". Od razu przypomina mi się "Lament nieczytanej Biblii" Romana Brandstaettera. Jeśli ktoś jeszcze tego nie czytał, to bardzo polecam. W ilu domach leży na półce Pismo Święte? Czy dzisiaj modne i obecne jest rodzinne poznawanie historii zbawienia? To, że czytelnictwo w naszym kraju jest na słabym poziomie, to wypominają naszym sumieniom dane, które co rusz są podawane przez mass media. Warto pamiętać, że nie można kochać kogoś, kogo się nie zna. Każdy chrześcijanin choć raz w swoim życiu powinien przeczytać Biblię od deski do deski.

Pismo Święte można nabyć w sklepikach z dewocjonaliami. Znajdują się one przy kościołach. Sklepy internetowe również służą pomocą. Biblioteki zapewne posiadają w swoich księgozbiorach Księgę Objawioną. Zatem wystarczy tylko wykazać wolną wolę.

K. M.


Mk 12, 18-27

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Przyszli do Jezusa saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i pytali Go w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: „Jeśli umrze czyjś brat i pozostawi żonę, a nie zostawi dziecka, niech jego brat pojmie ją za żonę i wzbudzi potomstwo swemu bratu”.
Otóż było siedmiu braci. Pierwszy pojął żonę, a umierając, nie zostawił potomstwa. Drugi ją pojął za żonę i też zmarł bez potomstwa; tak samo trzeci. I siedmiu ich nie zostawiło potomstwa. W końcu po wszystkich umarła także kobieta. Przy zmartwychwstaniu więc, gdy powstaną, którego z nich będzie żoną? Bo siedmiu miało ją za żonę».
Jezus im rzekł: «Czyż nie dlatego jesteście w błędzie, że nie rozumiecie Pisma ani mocy Bożej? Gdy bowiem powstaną z martwych, nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. Co się zaś tyczy umarłych, że zmartwychwstaną, to czy nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa o krzewie, jak Bóg powiedział do niego: „Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba”? Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie».

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Nieostatnie pożegnanie

Nie wiem, czy mam płakać
na czyimś pogrzebie.
Wiarę mam,
że przecież jakoś będzie,
gdy noc w oczach zawita
i wszystko wokół pochłonie cisza.
Katechizmu uczony za dzieciaka
dzisiaj w nadzieję bogaty,
że nic się nie kończy.
Droga człowieka nie zna granic.
A tam, gdzieś na jej odcinku
Ojciec prawdziwy czeka,
który ukochał mnie
- marnego człowieka.
Nie wiem, czy mam pakać
na czyimś pogrzebie.
Nie mogę za kimś rozpaczać,
gdy wierzę,
że jeszcze z nim się spotkam.
Czy właśnie nie tak będzie?

K. M.

Mk 12, 1-12

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus zaczął mówić w przypowieściach do arcykapłanów, uczonych w Piśmie i starszych:
«Pewien człowiek założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał tłocznię i zbudował wieżę. W końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał.
Gdy nadszedł czas, posłał do rolników sługę, by odebrał od nich należną część plonów winnicy. Ci chwycili go, obili i odprawili z niczym. Wtedy posłał do nich drugiego sługę; lecz i tego zranili w głowę i znieważyli. Posłał jeszcze jednego, i tego zabili. I posłał wielu innych, z których jednych obili, drugich pozabijali.
Miał jeszcze jednego – umiłowanego syna. Posłał go do nich jako ostatniego, bo mówił sobie: „Uszanują mojego syna”. Lecz owi rolnicy mówili między sobą: „To jest dziedzic. Chodźcie, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze”. I chwyciwszy, zabili go i wyrzucili z winnicy. Cóż uczyni właściciel winnicy? Przyjdzie i wytraci rolników, a winnicę odda innym.
Nie czytaliście tych słów w Piśmie: „Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach”».
I starali się Go ująć, lecz bali się tłumu. Zrozumieli bowiem, że przeciw nim opowiedział tę przypowieść. Pozostawili Go więc i odeszli.

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...