poniedziałek, 4 czerwca 2018

Nieostatnie pożegnanie

Nie wiem, czy mam płakać
na czyimś pogrzebie.
Wiarę mam,
że przecież jakoś będzie,
gdy noc w oczach zawita
i wszystko wokół pochłonie cisza.
Katechizmu uczony za dzieciaka
dzisiaj w nadzieję bogaty,
że nic się nie kończy.
Droga człowieka nie zna granic.
A tam, gdzieś na jej odcinku
Ojciec prawdziwy czeka,
który ukochał mnie
- marnego człowieka.
Nie wiem, czy mam pakać
na czyimś pogrzebie.
Nie mogę za kimś rozpaczać,
gdy wierzę,
że jeszcze z nim się spotkam.
Czy właśnie nie tak będzie?

K. M.

Mk 12, 1-12

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus zaczął mówić w przypowieściach do arcykapłanów, uczonych w Piśmie i starszych:
«Pewien człowiek założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał tłocznię i zbudował wieżę. W końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał.
Gdy nadszedł czas, posłał do rolników sługę, by odebrał od nich należną część plonów winnicy. Ci chwycili go, obili i odprawili z niczym. Wtedy posłał do nich drugiego sługę; lecz i tego zranili w głowę i znieważyli. Posłał jeszcze jednego, i tego zabili. I posłał wielu innych, z których jednych obili, drugich pozabijali.
Miał jeszcze jednego – umiłowanego syna. Posłał go do nich jako ostatniego, bo mówił sobie: „Uszanują mojego syna”. Lecz owi rolnicy mówili między sobą: „To jest dziedzic. Chodźcie, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze”. I chwyciwszy, zabili go i wyrzucili z winnicy. Cóż uczyni właściciel winnicy? Przyjdzie i wytraci rolników, a winnicę odda innym.
Nie czytaliście tych słów w Piśmie: „Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach”».
I starali się Go ująć, lecz bali się tłumu. Zrozumieli bowiem, że przeciw nim opowiedział tę przypowieść. Pozostawili Go więc i odeszli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...