czwartek, 12 września 2019

Spotkajmy się

Czy rzeczywiście muszę wszystkich lubić? Czy tego oczekuje ode mnie Bóg? Chociaż jestem kapłanem i często sam nauczam o miłości, to jednak nie zawsze przychodzi mi łatwo zaakceptować wszystkich. Niekiedy w środowisku, w którym się obracam spotykam kogoś takiego, który od razu działa mi na nerwy, a niekiedy powoduje zmęczenie ciała i duszy. Co wtedy? Staję się przez to zły?

To jest dopiero wielki dylemat dla każdego człowieka, który na poważnie traktuje swoją wiarę. Zatem na czym polegałaby miłość bliźniego? Odpowiedź nie jest prosta. Jedno wiem z własnego doświadczenia. Nie jesteśmy w stanie wszystkich lubić. To nie możliwe. Są przecież ludzie toksyczni. Działający na innych jak płachta na byka. Jednak kiedy tylko tak dłużej się nad tym zastanawiam, to czy oni nie stają się naszymi sprzymierzeńcami na drodze do świętości? We mnie trudna osoba ćwiczy cierpliwość, pokorę. W relacji ja-Ty ważniejsze się wydaje akceptować różnice, a sama znajomość powinna opierać się na wzajemnym szacunku. Wtedy już jest dobrze. Nie potrzeba wcale tu wielkiej przyjaźni. Istotne jest, aby się słuchać i próbować rozumieć nawzajem i nie uciekać od siebie. Należy przyjąć zasadę, że druga osoba to dar, który należy przyjąć i, to nie zależnie od tego jaki jest. Podoba mi się czyjeś stwierdzenie, że na naszej drodze poszczególne osoby stawia Bóg, a robi to w konkretnym celu. Na pewno nie po to, żebyś przed nimi uciekał. Swoją drogą często jest tak, że gdy coś denerwuje ciebie u kogoś, to przeważnie jest to odbicie lustrzane twojej osoby. Brat, czy siostra mogą nam posłużyć do refleksji nad sobą samym.

Dochodzimy w tym momencie do puenty naszych rozważań. Nie musisz wszystkich lubić, ale na każdego się otwórz i traktuj jako skarb. Im trudniejszy w przyjęciu, tym cenniejszy dla twojego życia. Nie pytaj się dlaczego? Nasza wiara, to wiara opierająca się na spotkaniu. Z tobą spotyka się Bóg, a ty z drugim człowiekiem.

K. M. 

Łk 6, 27-38

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli zabiera ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Dawaj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie.
Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to należy się wam wdzięczność? Przecież i grzesznicy okazują miłość tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to należy się wam wdzięczność? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, żeby tyleż samo otrzymać.
Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...