sobota, 8 czerwca 2019

Bezsensowna śmierć

Śmierć jest tajemnicą samą w sobie. Dopóki żyjemy nic o niej nie możemy konkretnego powiedzieć, bo nikt z nas jej nie doświadczył. Jak już zamkniemy oczy po raz ostatni nikomu o niej nie opowiemy, bo już nas tu nie będzie. Głowiło się nad nią wielu filozofów. Staje się ona ważnym punktem nauk religijnych, jako początek czegoś nowego. Biolodzy próbują określić jej ostateczną definicję wciąż nie potrafiąc dobrze jej sprecyzować. Tajemnica życia.

Śmierć stawia wiele pytań. Nie wiemy dokąd pójdziemy. Co kryje się za jej smutną kurtyną, a może coś radosnego. Zastanawiające jest również, dlaczego musimy umierać. Czy rzeczywiście jest to potrzebne? No, a w końcu, dlaczego musi ona przychodzić w najbardziej nieoczekiwanym momencie? Dlaczego teraz? Można by się pokusić o stwierdzenie, że ze śmiercią jest bardzo poważny problem. Przeważnie przychodzi w nie w porę oraz nie proszona, ale dlaczego? DLACZEGO?

Zwłaszcza, gdy jest to śmierć bezsensowna, której można było uniknąć. Gdzie po prostu zawinił człowiek. Kiedy to on miał na nią wpływ. Najsmutniejsze pogrzeby, to takie, które nie powinny mieć miejsca. Tylko, że ludzie wcześniej zapomnieli pomodlić się do Ducha Świętego o dar rozumu i mądrości. W momentach kiedy pojawia się alkohol, narkotyki, młodzieńcza brawura, brak odpowiedzialności za drugą osobę, czy po prostu zbytnia pewność siebie i trach.

Śmierć, biała pani, która liczy tyle samo lat, co nasz ziemski świat również czasami potrzebuje zwolnienia. W pędzie cywilizacyjnym zatrzymajmy się, spowolnijmy, weźmy głęboki oddech, poczekajmy trochę i nie martwmy się uciekającym czasem, bo przed nami jedynie trumna, a i później Sąd Ostateczny, a tyle mamy jeszcze do zrobienia.

Na koniec jeszcze dopisze coś, w co na pewno będzie Ci trudno uwierzyć. Kiedy już na chwilę spowolnisz i odetchniesz Śmierć również będzie Ci wdzięczna.

K. M.


J 21, 20-25

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Gdy Jezus zmartwychwstały ukazał się uczniom nad jeziorem Genezaret, Piotr, obróciwszy się, zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi i powiedział: «Panie, któż jest ten, który Cię zdradzi?»
Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: «Panie, a co z tym będzie?»
Odpowiedział mu Jezus: «Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, to cóż tobie do tego? Ty pójdź za Mną!»
Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: «Jeśli Ja chcę, aby pozostał, aż przyjdę, to cóż tobie do tego?»
Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach, i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe.
Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, jakie trzeba by napisać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...