czwartek, 2 maja 2019

Kim jestem?

Melancholijna, smutna muzyka wydobywająca się ze starego pianina zapisuje nutami rzeczywistość spowitą szarością. Lekki wiatr za oknem i małe krople uderzające o ziemię. Dzień sprzyjający głębszym refleksjom. Przynajmniej dla mnie. Odnajduję w nim tysiące myśli, które czekały w klatce mojego umysłu na uwolnienie. Niczym wczorajsza mucha szukająca wolności.

Kim jestem? Księdzem? Pisarzem opisującym za pomocą liter radosną, a czasem smutną codzienność? Poetą, który w piękne metafory ubiera problemy swoje i innych? Kucharzem, który prawie zapomniał jak się gotuje? Kim jestem? Przychodzą momenty, takie jak ten, w których stoję na rozdrożu własnego życia. Pytam siebie i pragnę znaleźć odpowiedź.

Cieszę się z każdego człowieka, któremu pomogłem jako kapłan. Nagrodą dla mnie jest jego uśmiech. Czy chociażby zwykłe, krótkie: Bóg zapłać. Najpiękniejszy prezent, to dar z siebie i wtedy odczuwam największą satysfakcję. Miłe jest również usłyszeć czasami jak ktoś docenia moje kazania, czy wpisy zamieszczone na tym blogu. Zwłaszcza, gdy komuś pozwoliły one otworzyć oczy na własne problemy, albo wniosły trochę radości i przybliżyły do Boga. Lubię momenty, gdy zaczynam przypominać sobie chwile, w których byłem nawet dobrym ciastkarzem. Pierwsze ciasto upiekłem pod koniec klasy szóstej. Był to różowy placek. Swój kolor zawdzięczał dodanemu kisielowi. Często robiłem wypieki w swoim w rodzinnym domu. Pewnie to również zaważyło później na mojej decyzji pójścia do szkoły gastronomicznej. Poezja umożliwia mi wzięcie głębokiego oddechu. Pozwala mi po prostu żyć i nie oszaleć, o co bez niej byłoby łatwo. Nie wiem skąd zrodził się u mnie pociąg do filozofii, ale ewidentnie za dużo podejmuję problemów i sam się gubię później w swoich myślach.

Zatem, kim jestem?

W sumie przy tym dylemacie cieszę się, że nie jestem nikim. To byłoby najgorsze. W moim pokoju, w którym zapisuję te wszystkie słowa pojawiła się przed chwilą moja serdeczna przyjaciółka, Nadzieja. Chwila... No, tak. Podpowiada mi coś cennego na ucho. Hmmm... Jak to dobrze. Mogę być dobrym księdzem. Jak to pięknie brzmi. Kucharzem, kiedy zakładam kuchenny fartuch i poetą, pisarzem, kiedy przelewam swoje myśli na blog. Czy to, aby możliwe?

- Tak, - powiada Nadzieja - kiedy jesteś tylko sobą.

Czego i Tobie życzę mój Czytelniku.

K. M.














J 3, 31-36

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkim, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba przychodzi, Ten jest ponad wszystkim. Świadczy On o tym, co widział i słyszał, a świadectwa Jego nikt nie przyjmuje. Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny.
Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a bez miary udziela mu Ducha. Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w Jego ręce. Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz gniew Boży nad nim wisi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...