poniedziałek, 14 stycznia 2019

To, co nas łączy

Czas wizyt duszpasterskich jest bogaty w doświadczenia. Nie tylko dla tych, którzy przyjmują księdza po tzw kolędzie, ale i dla duszpasterza. Dzisiaj w jednym z domów zatrzymałem się na dłużej. Podczas rozmowy z gospodarzem domu nawiązała się ciekawa dyskusja. Jej tematem była prawda. Zająłem stanowisko, że prawda jako wartość jest obiektywna. Owszem często może być poddana manipulacji, zresztą jest, ale wtenczas już nie mówimy o prawdzie. Podobnie jest z miłością. Jej najpiękniejszą definicję odkrywamy w 1 Kor 13. Jeśli pozwolimy na to, aby każdy miał swoją prawdę i miłość uwarunkowaną jego historią życia, emocjami i wieloma innymi czynnikami dojdziemy do absurdu. Od razu pojawia mi się obraz bezbronnej kobiety maltretowanej przez męża, która zbiera kolejne razy ze słowami na ustach:

- On przecież mnie kocha!

W jego i jej rozumieniu łączy ich miłość. Jednak dla każdego zdroworozsądkowego człowieka będzie to czysta patologia. Dlatego też nie możemy sobie wmówić, że uniwersalne wartości można sobie bezkarnie przywłaszczyć i definiować po swojemu.

Ten post jest w pewnym sensie odniesieniem do ostatnich wydarzeń. Zauważyłem, że dzisiaj jesteśmy bardzo podzielonym narodem. Chociaż nie zawsze zgadzam się z poglądami pana Jerzego Owsiaka, to przyznam mu rację, że wczoraj nienawiść zwyciężyła. Mam wrażenie, że wybiła jak szambo i pomału nas zalewa. Warto się zastanowić dokąd może nas doprowadzić polityczna walka . Śmierć pana Prezydenta Gdańska obawiam się, że stanie się kolejnym pretekstem to opluwania siebie nawzajem.

Wartość jaką jest Polska ma jednego właściciela. Jest nią Naród. Zbyt wielu wyciąga po nią swoje brudne ręce. Tak nie wolno. Można mieć różne poglądy, chodzić różnymi drogami, ale idea główna powinna przyświecać nam ta sama. Jest nią, powtórzę w tym miejscu, Polska.

Szkoda tylko, że musi dochodzić do tragedii, aby zrozumieć najprostsze sprawy.

K. M.






Mk 1, 14-20

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»
Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich Jezus: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». A natychmiast, porzuciwszy sieci, poszli za Nim.
Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni, zostawiwszy ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi, poszli za Nim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...