środa, 16 stycznia 2019

Na serio

My, Polacy, jesteśmy bardzo emocjonalni. Historia wielokrotnie pokazała, że to niekiedy wezbrane w nas uczucia zaczynają nami kierować. Jako naród bardzo doświadczony smutnymi, ale i zwycięskimi chwilami mamy prawo do wyrażania naszych emocji, które dzisiaj w nas się burzą. Jednak ważne, abyśmy nie pozostawali na ich poziomie. Pamiętam chwile żałoby po zmarłym Janie Pawle II. Większość z nas wyszła z domów i gromadziła się w świątyniach. Słychać było modlitwę wolno płynącą w powietrzu, która wraz z podmuchem wiatru docierała do uszu Boga. Czuło się jedność dzieci naszej Matki, którą jest Ojczyzna. Wydawało się, że tak już pozostanie. Zwyciężyliśmy wszelkie podziały jakie były wśród nas obecne.

Jednak, czy na długo?

Po jakimś czasie, przynajmniej ja odczuwam takie wrażenie, wszystko wróciło do tzw normy. Pozwolę sobie zacytować pana Jerzego Owsiaka: "Wzięliśmy się za łby". Powstały od nowa dwa obozy: prawica - lewica. Skłóciły one nie tylko społeczeństwo, ale i rodziny. W imię czego?

Dzisiaj znów palimy znicze, kładziemy kwiaty, wiązanki. Wstawiamy na zdjęciach profilowych na fb nakładki Stop nienawiści. Swoją drogą sam użyłem takiej nakładki. Jednak zaraz pojawiają się wspólne oskarżenia. Absurd miesza się z hipokryzją. Wypominki są raczej w listopadzie. Jeśli myślimy o pokonaniu nienawiści i o pokoju w narodzie potrzebne jest najpierw przebaczenie. Wytykając drugiej stronie błędy nie zbudujemy niczego.

Stop nienawiści.

Nie łudzę się. Na polityków pięknie urządzonych tam wysoko, dokąd mój wzrok nie sięga, ani pisane przeze mnie słowo, nie mam żadnego wpływu. Może warto dać przykład oddolny. Tym, którym się wydaje, że chwycili Pana Boga za nogi, można pokazać, że może zagościć pokój. Wtedy by się dopiero zdziwili.

Stop nienawiści? Ale tak nas serio!

K. M.

Mk 1, 29-39

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im.
Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ Go znały.
Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo po to wyszedłem».
I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...