piątek, 19 października 2018

O człowieku, który wstać nie chciał   część ostatnia

- Jak myślisz Życie, czy Nadzieja czeka jeszcze na mnie? A co jeśli się poddała?

- Pamiętaj, że to Nadzieja. Ona zawsze walczy. Musimy się jednak pośpieszyć, aby jak najszybciej zaznała spokoju.

Dwójka bohaterów schodziła już z pomostu, kiedy z oddali ujrzeli swoją przyjaciółkę, która pomału osuwała się na ziemię. Tak, to była Nadzieja opadająca z sił. Miłość nie czekając na Życie wyprzedziła je i podbiegła do swojej druhny.

- Nadziejo - powiedziała chwytając ją w objęcia. - Już jest dobrze. Jestem przy tobie.

- Miłość? - Nadzieja spojrzała na przyjaciółkę. Jej twarz wypełnił szczery uśmiech. - Jak się tutaj znalazłaś?

- Życie mnie odnalazło. Podobno Wiara bardzo ciebie potrzebuje. Dasz radę jeszcze raz zabłysnąć w ludzkich sercach?

- Jeśli tylko mi pomożesz - odpowiedziała cicho Nadzieja.

- Zatem ruszajmy w drogę. Trzeba zobaczyć się z Wiarą.

Takim oto sposobem trójka towarzyszy wyruszyła w drogę, aby zobaczyć się z tą, która od dłuższego czasu wypatruje ich powrotu. Kiedy już się zobaczyli ich radości nie było końca.

- Drogie moje, chociaż jest was trójka, to stanowicie piękną całość. Jak same zdążyłyście zauważyć niezbędną dla ludzkiego życia. Spójrzcie tylko na świat ludzki, który zmarkotniał bez waszej obecności. Przywróćmy ludziom radość.

Po wypowiedzianych słowach Życie wyjęło z kieszeni małe kamyczki. Każdy jeden był innego koloru, którego świat jeszcze nie znał. Wszystkie trzy: Wiara, Nadzieja, Miłość podeszły bliżej, aby móc przypatrzyć  się mieniącym się kamykom.

- Czy wiecie, co macie teraz zrobić? - zapytało Życie.

Przyjaciółki przytakując kiwnęły głowami. Pierwsza była Miłość. Położyła na kamykach swoją dłoń. W tej samej sekundzie nabrały one czerwonego koloru. Po niej podeszła Wiara, która również przykryła je swoją dłonią. Zaraz rozjaśniły się one na niebiesko. Nadzieja, która stała z boku, przyglądając się sytuacji nie zamierzała podejść do Życia.

- Nadziejo, czekamy - powiedziało zaniepokojone Życie.

- Pod jednym warunkiem wam pomogę.

- Słuchamy, jaki to warunek?

- Już nigdy, żadna z nas, ani Wiara, ani ja, ani Miłość się nie rozdzielimy.

Dwie jej przyjaciółki zaraz do niej podeszły i tuląc ją w objęciach przysięgły sobie, że nigdy już nie pozwolą na rozłąkę. Po czym Nadzieja kładąc dłoń na kamykach nadała im zielonej barwy. Życie wiedząc, że wszystko zostało dokonane rozrzuciło kamyki po całej ludzkiej ziemi. Na cztery strony świata, aby już nikomu nie brakowało odwagi do rozpoczynania nowego dnia.

Rzeczywiście, pewnie zachodzicie w głowie, co się dzieje u naszego człowieka, który nie chciał wstać z łóżka. Otóż okazał się on jednym z najszczęśliwszych ludzi na całej ziemi. Sprawką tego był jeden z tych kamyków, który spadł zaraz przy jego łóżku. W ten sposób bohater naszych wydarzeń odkrył w sobie to, czego mu brakowało. Zaraz stanął na nogi i z zapałem wszedł w wir codzienności. Z tym, że był on już pełen Wiary, Nadziei i Miłości.

To już koniec naszej historii.

K. M.





Łk 12, 1-7

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Kiedy ogromne tłumy zebrały się koło Jezusa, tak że jedni cisnęli się na drugich, zaczął mówić najpierw do swoich uczniów: «Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Dlatego wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a co w izbie szeptaliście do ucha, głoszone będzie na dachach.
A mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic już więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!
Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli».

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...