niedziela, 26 sierpnia 2018

Jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził.

To prawda, zawsze można więcej zrobić zarówno na polu duszpasterskim czy to w szkole, czy przy kościele. Można dać się pokroić za chociażby najmniejszy, prozaiczny sukces apostolski. W sumie, to powinno się wypalać dla Królestwa Bożego. Jednak istnieje pewne zagrożenie, bardzo niebezpieczne dla tego, który nie dostrzeże cienkiej granicy własnych słabości.

Dobrze jest kiedy służymy Temu, który jest Zbawicielem, Jezusowi Chrystusowi. Jednak problem rozpoczyna się kiedy zachłyśnięci fanatyzmem religijnym zaczynamy stwarzać pozory jako to my byśmy byli odpowiedzialni za zbawienie innych. Absurdem jest myślenie, że wszystko od nas zależy. Taka filozofia życia zyskała nawet swoją nazwę. Brzmi ona: Syndrom Zbawiciela. Warto sobie codziennie powtarzać, że Jezus był tylko jeden i nikt z nas więcej już nie zrobi. Jedynie co, to możemy się włączyć w dzieło zbawienia. Co ponadto w naszych dążeniach będzie tylko owocem pychy.

Wypalać się dla spraw Bożych jest rzeczą chwalebną, ale nawet tu potrzeba mądrości i roztropności. Dlatego módlmy się o mądrość i roztropność w naszych działaniach.

K. M.

J 2, 1-11

Słowa Ewangelii według świętego Jana
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów.
A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: „Nie mają już wina”. Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina”. Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”.
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: „Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Ci zaś zanieśli.
A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory”.
Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...