wtorek, 3 lipca 2018

Szczyt przyjaźni

Miłość dwojga ludzi nie jest łatwa. Na jej drodze pojawiają się różne kamienie stanowiące przeszkody. Niekiedy dochodzi do potknięcia, o któryś z nich i pojawia się łza. Cała trudność polega na tym, aby zaraz pojawił się uśmiech do tej drugiej osoby idącej obok.

Przyjaźń również należy do trudnych relacji. W sumie wszystko, co wymaga od nas więcej niż to na co się nastawiamy nie jest łatwe. Druga osoba ma swoje potrzeby, pragnienia, marzenia, wyobrażenia. Nie polega to na tym, aby teraz stać się jej kelnerem, albo złotą rybką i spełniać czyjeś zachcianki. Tu raczej chodzi o zwykłe zrozumienie. Zrozumienie, które niesie za sobą spokój w relacji, a w konsekwencji spełnienie. Czasami ja muszę z czegoś zrezygnować, aby później ta druga strona poszła na ugodę ze mną. Tak, to prawda, że w teorii wszystko wydaje się bajecznie proste. W relacji potrzebna jest również asertywność, która podobnie jak tolerancja przez większość jest źle zrozumiana.

Asertywność - to trwanie przy swoich poglądach. Umiejętność powiedzenia nie. Jednak błędem jest kiedy w jej imię realizujemy tylko swoje własne korzyści, wyobrażenia nie dając tym samym możliwości drugiej stronie.

Tolerancja - zaakceptowanie tego, że ktoś ma inne poglądy, ale wypaczeniem jest sytuacja, w której w jej imię przyjmujemy wszystko, co do tej pory stanowiło odwrotność naszych przekonań, czy wyznawanych wartości.

Przyjaciel, nie wiem, czy potrafię nim być. Staram się. Jestem trudnym człowiekiem. Zdaje mi się, że jestem odpowiednim przykładem tego, że przyjaźń, to nie koleżeństwo, czy zwykła znajomość i nie z każdym można tą więź stworzyć. Akceptacja czyiś wad i zalet, to dopiero początek wspinaczki na piękny szczyt niosący jej nazwę.

K. M. 

J 20, 24-29

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana».
Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę».
A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!»
Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym».
Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!»
Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...