piątek, 13 lipca 2018

Doceniajmy dni

A ja szukam swego szczęścia.
Błądzę w labiryncie mych dni.
Czasem popłaczę po cichu,
by docenić wartość uśmiechu.
Potem witam kolejny dzień
i wpadam w wir spraw z pośpiechu.

Krążę rondami życia czasem bez celu,
by czasem móc odnaleźć ot taką małą.
Prawie, że niezauważalną,
garść szczęścia wszystkiego wartą.

W takich momentach cieszę się z tego,
proszę, uwierzcie mi na słowo,
dosłownie jak małe dziecko.
I to byłoby tego wiersza na tyle,
ale puentę należałoby wyciągnąć jeszcze.
Zatem niech taka ona będzie:

Doceńmy czasem łzy,
by odkryć wartość uśmiechu
i patrzmy pod nogi,
bo kto wie, czy dzięki temu
nie odmieni się nam los srogi.

K. M.

Mt 6, 1. 5-8

Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.
Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich. Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie».

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...