Boję się mamo.
Proszę, zostaw zapalone światło.
Boję się ciemności
i tego, co w niej gości.
Tej myszy,
co na szukanie jedzenia wychodzi.
Wiatru, co gałęzie ponosi,
a one od latarni cień rzucają złowrogi.
Tej ciszy głuchej,
co niepewność przynosi.
Boję się mamo.
Nie gaś światła.
Ja umiem spać przy zapalonym,
gdy tylko o to ci chodzi.
Będę widział wszystko.
Będzie mi bezpieczniej.
Strach do mnie nie przyjdzie,
aż pomału zamknę oczy
i kiedy je otworzę
przywitam dzień nowy.
K. M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz