środa, 3 lutego 2021

Pod prąd


Wszyscy jesteśmy świadkami przemian społecznych, które zdają się postępować z szybkością rakiety wystrzelonej w kosmos. Jeszcze nie tak dawno, to co uchodziło za niestosowne i graniczyło wręcz z tematem tabu, dzisiaj jest lansowane na ulicach naszych miast, w tym w wielu instytucjach ważnych dla wciąż kształtującej się kultury. Raczej nie jesteśmy w stanie zawrócić tej rzeki, która płynie z silnym prądem. 

Ważne zatem pozostaje pytanie o przyczynę tego zjawiska, którego jesteśmy świadkami.

Wśród wielu przyczyn upatruje się tej najważniejszej. Problem leży nie w tolerancji na pewne zachowania, a przy tym jej akceptacji, ale w niewyrazistości chrześcijan. Brakuje dzisiaj we wspólnocie Kościoła twardych, mocno ugruntowanych w wierze i dojrzałych osób. Ba! W kręgu księży znajdziemy już przykłady konformizmu niszczącego i wyżerającego, to co najpiękniejsze w naszej chrześcijańskiej kulturze. Świat już wielokrotnie zbaczał z "dobrej ścieżki" i podążał w przeciwnym kierunku. Jednak to nie znaczy, że mamy zmniejszać wymagania, albo przestać głosić lub modyfikować nauczanie dostosowując je pod kondycję współczesnego człowieka, który wielokrotnie w swoim działaniu sam sobie zaprzecza.

Pierwszy przykład z brzegu. Ostatnio liczne grono różnych wiekowo osób wspiera całym sercem strajki na ulicach. Oto kilka postulatów tego nowego ruchu:

- Dostęp do nowoczesnej bezpłatnej antykoncepcji i zabiegów sterylizacji.

- Dostęp do bezpiecznego przerywania ciąży.

-  Likwidacji tzw. „klauzuli sumienia”

Po czym zaraz te same osoby, które wołają o pełne prawo do aborcji na życzenie chcą ratować malutkie, chore dzieci. Na pewno czynią to z głębi serca i wierzą w dobro uczestnicząc w kwestach często organizowanych przy świątyniach religijnych. 

Właśnie te strajki stały się wyraźnym znakiem otwarcia drzwi, które być może nigdy nie powinny być otwarte, a na pewno nasi dziadkowie tego by nie chcieli. Kultura słowa sięgnęła dna. Usilnie prowadzony hejt na forach internetowych staje się czymś normalnym. Została uzewnętrzniona nienawiść. Na końcu "prawda", która zamiast łączyć, nie dość, że podlega manipulacji, to w dodatku próbuje się jej używać do manipulacji innymi. 

Trudne czasy, prawda. Dlatego jeszcze bardziej trzeba szukać nie konformistów, którzy bojąc się nazwać prawdy zawsze znajdą powód by stanąć w rozkroku, ale prawdziwych, dojrzałych i ugruntowanych w wierze chrześcijan. 

"Chciałabym, a boję się"

Zmiany będą zachodzić, czy chcemy ich, czy nie. Pytanie, czy się im poddamy, czy rozsądzimy, które są dobre i wtedy je przyjmiemy, a resztę odrzucimy. Warto postawić sobie pytanie, czy nie za łatwo przychodzi mi wszystko zaakceptować, bo tak już musi być. 

Tolerancja, to nie akceptacja.

Otworzyły się drzwi, które nigdy nie powinne być otwarte. Jednak stało się. Pytanie, co my, chrześcijanie, teraz z tym zrobimy. Z prądem rzeki płyną zdechłe ryby. Pamiętajmy o tym.

K. M. 

Mk 6, 1-6

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim.

A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony».

I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...