sobota, 1 czerwca 2019

Marzyciel - to ja

Kim jestem?

Nikim ważnym. Jednym z wielu wpisanych w historię tego świata, a jeśli będzie mi dane, to i w jego jutro. Jestem nic nieznaczącym głosem w wielkich sprawach tych, co mają władzę. W ogóle mało mogę. Jedyną moją władzą jest sprawowanie sakramentów i to tylko dzięki Bogu. Jednak tak teraz się głowie, czy aby naprawdę zależy mi na władzy innej niż na tej, którą teraz posiadam? Na co mi inna?

Czy muszę być kimś dla tego świata?

Świat za często rani. Podcina skrzydła, które chcą wzbić się wysoko na niebie ludzkich możliwości i marzeń. Pięknie się dzieciom opowiada, że gdy dorosną, to mogą zostać kim tylko chcą. Później przychodzi dorosłość. Dziecięca fantazja spotyka się z rzeczywistością, która już nie zawsze jest kolorowa.

Nie słuchaj ich drogie dziecko!

Kiedy już zostaniesz dorosłym nie daj sobie podciąć skrzydeł. Ja, gdybym miał słuchać chociażby moich najbliższych z otoczenia, nie wydałbym ani jednej książki. Czasem coś, co wydaje się najmniej możliwe do osiągnięcia staje się najprostsze. Jeśli chodzi o marzenia nie zawsze warto słuchać innych.

Kim jestem?

Często słyszę pytanie: Kim jesteś? Zazwyczaj wtedy nie wiem, co mam odpowiedzieć. Jestem nikim ważnym, który spełnia swoje marzenia, bo w nie wierzy. Chociaż często  od ludzi z zewnątrz słyszę, że się nie da tego, czy tamtego zrobić. Co prawda na początku, gdy takie coś usłyszę, to wzbiera we mnie złość. I jest ona tym większa, im bliższa osoba nie pokłada nadziei w moje plany. Później jednak uśmiecham się w duchu, bo przypominam sobie, co do tej pory osiągnąłem i tych wszystkich, którzy i w to od samego początku nie wierzyli.

Zatem: Kim jestem?

Odpowiedź może wyda się banalna, ale tylko z pozoru. Jestem człowiekiem, który ma marzenia i je pomału realizuje.

Tak, duże dziecko, marzyciel, idealista, to ja, ale czy to coś złego takim być?

K. M.






























J 16, 23b-28

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek prosilibyście Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna.
Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu. W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię wam, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wy Mnie umiłowaliście i uwierzyliście, że wyszedłem od Boga.
Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca».

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...