niedziela, 17 lutego 2019

Nalewka szczęścia część IV

Gustaw zdecydował się stanąć w kruchcie kościoła i oczekiwać na wyjście młodej kobiety, której nawet imienia nie znał, ale wiedział, że jest ona odpowiedzią na wszystkie jego pytania, które w tej chwili mnożyły się w jego głowie. Miał wrażenie, że jak na złość wszystkie zegarki na świecie się zatrzymały.

- Kiedy w końcu ona opuści kościół? - powiedział na głos.

Niestety jego słowa dobiegły do uszu starszej kobiety, która nie zamierzała ukryć swojego oburzenia i odfuknęła coś z przekąsem w stronę Gustawa, który cały się zaczerwienił ze wstydu. Postanowił zamknąć swoje usta i otworzyć je dopiero przy oczekiwanej kobiecie. Po chwili serce młodego nalewkarza zaczęło mocniej bić. Nastał ten moment., w którym kobieta wyszła z ławki i zmierzała w jego stronę. Po chwili stała już przy nim. Bał się ją zatrzymać. Zaraz też znikła za drzwiami, które zamknęły się tuż przed nim.

- Co ja robię? - pomyślał.

Jednak w głowie chodziła mu inna myśl, która podpowiadała, aby ją zatrzymać. Nie pozwolił sobie dłużej zwlekać. Szybko wybiegł ze świątyni i ujrzał jak młoda kobieta rozmawia z jedną z sióstr zakonnych. Zdecydował się podejść.

- Szczęść Boże - powiedział na przywitanie.

- Szczęść Boże, ty pewnie do tej młody niewiasty. Dobrze, kochani, ja już sobie pójdę. Ja już stara siostrzyczka. Wy młodzi porozmawiajcie.

- Co siostra mówi? - zapytała zdziwiona kobieta. - Ja tego pana nawet nie znam. Siostra zostanie, proszę. Jeszcze tyle mamy do omówienia.

- Przepraszam, że się wtrącę, ale i my mamy dużo sobie do powiedzenia - rzekł pewnym głosem Gustaw.

- Ja już pójdę. Wy sobie na spokojnie porozmawiajcie, na prawdę - po tych słowach starsza zakonnica odwróciła się w stronę drzwi klasztornych i po chwili za nimi znikła.

- Ależ proszę siostry... - młoda niewiasta nie zdążyła zatrzymać swojej rozmówczyni. - To teraz musi się pan dobrze wytłumaczyć z zaistniałej sytuacji, a więc słucham.

Gustaw nie wiedział jak rozpocząć rozmowę, ale miał świadomość, że znalazł się w trudnej sytuacji. Postanowił wszystko postawić na jedną kartę.

Cdn.

K. M.












Łk 6, 17.20-26

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus zszedł z Dwunastoma na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu.
On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił:
«Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.
Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.
Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.
Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.
Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie.
Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.
Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom».

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...