sobota, 3 lutego 2018

Dzisiejszy post będzie o miłości. Z tym, że to nie chodzi o tę banalną miłość w stylu I love you ❤💓  Niestety współczesny człowiek zbyt łatwo ją sobie odpuszcza, albo co gorsza szafuje nią na prawo i lewo. Kiedy piszę o pierwszym przypadku mam na myśli tych, którzy przechodzili kryzysy w związkach lub po zawarciu małżeństwa i zdecydowali (wspólnie) o rozejściu się w różne strony, aby osobno. Od razu przypomina mi się jeden z demotywatorów, w którym było zdjęcie starszych ludzi. Dziennikarka miała ich zapytać, jaką mają receptę na udane małżeństwo. Któreś z nich odpowiedziało:

Bo widzi Pani, my urodziliśmy się w czasach, w których jeśli coś się psuło, to się to naprawiało, a nie wyrzucało do śmietnika. 

Czy miłość nie zasługuje na walkę? Drugi przypadek - nie wiem, czy nie smutniejszy. Zbyt często nadużywamy słowa kocham. Ono stanowi sacrum serca. Jest darem, który przyjęliśmy. Najważniejszym i największym prezentem od Boga. Każdy go otrzymał. Teraz naszym zadaniem jest się nim podzielić z drugą osobą.Czyli mam komuś przekazać miłość, która dzisiaj należy do mnie. Czy to nie piękne? Zarazem odpowiedzialne. Czy, aby na pewno? Jak często bez żadnego namysłu rzucamy tym słowem byle gdzie. Związki, jak filmy krótkometrażowe, seks bez zobowiązań. Dosłowne carpe diem. W szkołach coraz więcej dzieci dotkniętych błędami rodziców, którzy trwają w codzienności spełniając siebie, a zapominając o owocach ich życia oraz o własnym szczęściu, co jest paradoksem, bo są święcie przekonani, że je właśnie budują.

Miłość jest najpiękniejszym uczuciem łączącym ludzi, ale nie tylko. To w niej odnajdujemy Boga i w pełni spełniamy naszą misję w tym świecie. Jak rozpoznać prawdziwą miłość? Ona się nigdy nie kończy. Pomimo burz i nawałnic. Ona jest. Potrafi przeprosić i wybaczyć. Nie zazdrości, jak pisał św. Paweł, a chce dobra drugiej osoby. Szuka pokoju, a nie zwady.

K. M.








Mk 6, 30-34

Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: «Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco». Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu.
Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...