niedziela, 1 kwietnia 2018

Jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził.

Dzisiaj obchodzimy uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. Nie trzeba raczej nikomu przypominać, że jest ono najważniejszą uroczystością w świecie chrześcijańskim. Rano Msza rezurekcyjna, po niej śniadanie  u sióstr zakonnych. Do południa czas spędzony w kościele. Znów spotkanie w domu zakonnym na pysznym obiedzie w towarzystwie kapłanów i gościnnych mieszkanek. Po czym tzw. Msza dojazdowa. Po południu kawa z koleżanką, z którą pracowałem pierwsze trzy lata w jednej z olsztyńskich szkół, a następnie Eucharystia wieczorna. Przepraszam, że zacząłem opisywać ten wielki czas życia religijnego od dnia dzisiejszego, ale chcąc rozpisać całe Triduum, które niewątpliwie jest równie piękne i doniosłe musiałby powstać wielki elaborat, który zniechęciłby swoją objętością każdego zaglądającego na mój blog.

Bardziej zależy mi na podjęciu pewnej refleksji, która będzie mi chyba towarzyszyć przez kilka następne dni. A oto ona:

Jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził.

Spójrzmy na przykład Jezusa. Bóg, czyli ideał i On nie spodobał się większej grupie społeczeństwa. Co najmniej dziwne. Mądrze mówił, był otwarty na poznanie innych, czynił cuda. Chciałoby się rzec, że był wręcz upragnionym kompanem dla niejednego człowieka, a jednak? Zatem, co było nie tak?

Kilka teorii, nie powiedziane, że nie ma ich więcej:


  1.  Faryzeusze i uczeni w Piśmie bali się o utratę autorytetu i wpływy, które przesłoniły im oczy.  Przez ograniczone pole widzenia nie mogli dostrzec Prawdy, która stała blisko. Na wyciągnięcie ręki. Jakiś sens logiczny w tym jest.
  2. Mądrość Jezusa przewyższała ich mądrość i dlatego wprowadzała ich w kompleksy, które z kolei wprawiały ich w stan depresyjny do tego stopnia, że skłonni byli nie tyle popełnić samobójstwo, co po prostu zlikwidować przeszkodę, która stała im na drodze do pełni szczęścia.
  3. Czy błędna opinia opinia o człowieku może prowadzić do ostateczności, jaka spotkała Jezusa? Pewnie, że tak. Pobieżnie wydany osąd na podstawie widzimisię jest z góry skazany na porażkę i to właśnie taką jaką ponieśli ówcześni faryzeusze. Żydzi choć słuchali Jego przemówień, czy widzieli dokonywane przez Niego cuda byli tak zamknięci w sobie, że zapomnieli o obiektywnej ocenie wroga publicznego numer jeden. 
Jak mało wystarczy, aby kogoś skreślić i znaleźć się w gronie tych, którzy skazali Niewinnego. Stać się współczesnym faryzeuszem.

Błogosławionych Świąt!

K. M.











J 20, 1-9

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».
Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.
Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współczesny Adam kontra uczeń

  Po jakich słowach rozpoznać współczesnego Adama?  - To nie moja wina! Ja planowałem inaczej. Przecież wszyscy tak robią, a po za tym to ...